Ku życiu lub ku śmierci: Kierunek podążania naszej duszy

5/5 - (1 vote)

Ku życiu lub ku śmierci: Kierunek
podążania naszej duszy

 

Nasze życie zawsze zmierza ku czemuś. Warto wiedzieć, ku czemu dokładnie, a następnie świadomie zarządzać drogą, którą podążamy. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy idziemy za kimś bezwiednie, nie zdając sobie z tego sprawy? Nie jest to nasz świadomy wybór, lecz wynik silnego programu lojalnościowego, w którym bierzemy udział bezwiednie, zgodnie z odwiecznym porządkiem zobowiązania i miłości wobec naszego rodu.

Świadomość swojego rodu

Jesteśmy nierozerwalnie połączeni z naszym rodem, czyli rodzicami, dziadkami, pradziadkami, nawet jeśli nie mieliśmy możliwości ich poznania. Ich historie, miłości, choroby, sposób zarządzania pieniędzmi lub ich wiecznego braku warunkują jakość naszego życia, przebieg wydarzeń, relacje, kondycję zdrowotną i wiele innych aspektów naszego istnienia. Te doświadczenia są zapisane w naszym DNA, tak jak liczne tajemnice w pergaminowych zwojach historii. Na szczęście, mamy nieograniczony dostęp do tych zapisów! Możemy je odczytać i zobaczyć, jak wpływają na nasze obecne życie.

Moja droga ku śmierci

Przez długi czas zmierzałam ku śmierci. Byłam uzależniona od marihuany, praktycznie nie zarabiałam pieniędzy, mając zawsze dokładnie tyle, żeby przeżyć, ale nie żeby żyć. Każdy dzień był szary, bez radości, bez celu. Wstawanie z łóżka wydawało mi się bezsensowne, bo po co? Moje związki były jak tragedie pisane przez najlepszego dramatopisarza – pełne przemocy i wzajemnego poniżania. Każda relacja była kolejnym aktem dramatu, w którym grałam rolę ofiary. W mojej głowie mościła się coraz głośniejsza myśl, że lepiej byłoby, gdyby to wszystko się skończyło…
Znasz to uczucie? Dotknąłeś tego stanu? To poczucie, że jesteś uwięziony w ciemnym tunelu bez wyjścia, gdzie każda chwila jest tylko przedłużaniem cierpienia. Czułam, że życie prześlizguje się obok mnie, a ja nie mam siły ani ochoty go gonić. Jednak w końcu coś się zmieniło! Pojawiła się we mnie iskra nadziei, a wraz z nią głęboka potrzeba zmiany. I kiedy naprawdę tego zapragnęłam, pojawiła się osoba, która poprowadziła mnie przez ten proces.
Jakby wszechświat usłyszał moje wołanie i odpowiedział na nie. Nawet pieniądze, które wcześniej były zawsze poza zasięgiem, nagle się znalazły, aby mogłam za to zapłacić. To był dowód na to, że kiedy naprawdę czegoś potrzebujemy, świat zaczyna współpracować, a serce wysyła intencje do kosmosu, do „pola”.

Dążenie ku śmierci – podświadome powody

Dlaczego dążymy ku śmierci? A może właściwsze byłoby zapytać: za kim podążamy? W swojej pracy często widzę, że osoby zmierzające ku śmierci idą za swoimi nienarodzonymi braćmi, siostrami lub bliźniakami. Tak wielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że nie byliśmy sami w brzuchu naszej mamy. Nosimy w sobie ślady tych, których nigdy nie poznaliśmy, ale którzy na zawsze pozostali częścią naszej historii. To zjawisko pojawia się również w przypadku utraty kogoś bliskiego, kto zmarł nagle i niespodziewanie. Jeśli byliśmy z nim głęboko związani, podświadomie zaczynamy dążyć ku śmierci. Nasze serca kierują się w stronę tych, których straciliśmy, pragnąc być dokładnie tam, gdzie oni. To jakbyśmy nieświadomie starali się ukończyć ich niespełnione życie. Jest to głęboki, pierwotny ruch naszej duszy, której trudno jest pogodzić się z utratą. Często więc nie rozumiemy, skąd bierze się nasze dążenie ku śmierci, nasze autodestrukcyjne zachowanie, nasz brak chęci do życia.
I tak oto nasze postępowanie może być nierozerwalnie splecione z losem tych, którzy odeszli. Ich brak potrafi wpłynąć na każdy nasz krok, na każdą decyzję. To podświadome pragnienie, by podążać za nimi, może być tak silne, że bez naszej wiedzy kieruje naszymi wyborami.

Jak przełamać ten krąg?

Co w takim przypadku zrobić? Przede wszystkim, zobaczyć tę osobę, uznać jej istnienie, przyjąć ją do swojego rodu z pełnym szacunkiem i miłością. Musimy uznać, że była częścią naszej historii, choćby na krótki moment, i pozwolić jej na transformację w innym ciele. W ten sposób oddajemy jej należne miejsce, a jednocześnie uwalniamy siebie od nieświadomego dążenia ku śmierci. To akt głębokiej miłości i zrozumienia, który przynosi pokój zarówno nam, jak i tym, którzy odeszli.

Przykład z życia

Miałam niezwykle poruszający przypadek jednej z moich pacjentek. Kiedy usiadła u mnie na fotelu, zapytałam, czy odczuwa w swoim życiu dwoistość. Ona, zdenerwowana, stanowczo zaprzeczyła. Kiedy zapytałam, czy czuje, że całe życie tęskni za kimś lub za czymś nienazwanym, jej gniew narastał i ponownie zaprzeczyła. Po chwili milczenia i głębokiego zastanowienia odpowiedziała: „Całe życie mówię, że ćwiczę podwójnie, za siebie i za swojego brata.” To było jak błysk przebudzenia. Zaczęłyśmy pracę z jej nienarodzonym bratem bliźniakiem, a gdy kazałam jej powiedzieć: „Całe życie za tobą tęskniłam”, wybuchła płaczem. To był długo wyczekiwany moment uznania i uwolnienia. Równie ważny i potrzebny okazał się mój dialog z jej bratem. Powiedziałam do niego: „Już możesz odejść, twoja pamięć o tobie zostanie. Jesteś uznany.” A on odpowiedział, że nie chce odejść, że chce dalej żyć. Wtedy powiedziałam: „Możesz żyć, rodząc się na nowo w innym ciele.” Z zaskoczeniem odparł: „Nie pomyślałem o tym.” Gdy ponownie zapytałam, czy może już odejść, zgodził się z radością.

Odnalezienie brata bliźniaka było dla tej kobiety jak wygrana na loterii lub ponowne
narodziny. Zmiany w jej życiu pojawiły się we wszystkich dziedzinach, przynosząc nową energię i perspektywy. Najważniejsze jednak było to, że jej życie zaczęło kierować się ku życiu, a nie ku śmierci.

Świadomość kluczem do zmiany

Każdy z nas podąża w swoim życiu w jednym z dwóch kierunków – ku życiu lub ku śmierci. To nie tylko fizyczne przemieszczanie się, ale także duchowy wybór, który definiuje nasze doświadczenia. Świadomość tego, za kim i dlaczego idziemy, jest kluczem do głębokiej przemiany.

Zachęcam, by zacząć żyć świadomie. Niech każdy krok, będzie krokiem w stronę rozwoju. A jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w zmianie toru swojej podróży, jeśli chcesz przesunąć dźwignię życiowych decyzji, by kierować się „ku życiu” – zapraszam! Wspólnie odkryjemy to, co przykryte kurzem nieświadomości, otwierając drogę do lepszego jutra, do twojego, już tylko twojego jutra!

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Izabela Jarosińska portret

o mnie

Jestem terapeutką holistyczną i uzdrowicielką medycyny energetyczno – informacyjnej.

pobierz bezpłatnie

Bajka o Mocy

Bliżej niż ci się wydaje, choć dalej niż myślisz. W krainie soczystych traw, złocistych mniszków i wiecznie kwitnących magnolii. Tam, gdzie grzbiety ziemi sięgają chmur, a czubki drzew kąpią się w promieniach słońca. Pośród mchu miękkiego jak gołębi puch i skał twardych jak stuletnie orzechy, znajdowała się wioska pełna skrzydlatych ludzi zwanych Aviarami…